Już jutro przyjeżdża Anielowy Tata, niestety my musimy wyjechać i nie zastanie nas w mieszkaniu. Myślałam więc co zrobić, aby uśmiech zagościł mu na twarzy zaraz po przekroczeniu progu
Miałam jakieś 30minut na realizację mojego zadania i tylko to, co pod ręką... Nie było mowy o kupowaniu czegokolwiek na dekoracje.
-26 (lat:) ) ułożyłam ze zdjęć z ostatniej sesji i użyłam dwustronnych naklejek, które zostały mi jeszcze ze ślubu
-Upominki opakowałam w szare, zwykłe koperty.
-Pod każdą z nich położyłam papier, który kładzie się pod ciasto (efektowniej moim zdaniem )
-Ze złotego, samoprzylepnego brystolu wycięłam litery imienia.
Do tego winko, sałatka z brokułem i słonecznikiem oraz obowiązkowo coś na słodko-beziki (sama robiłam- wyszły wyśmienite)!
I choć nie ma tu nie wiadomo jakich 'fajerwerków' jestem pewna, że Solenizant się uśmiechnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz