sobota, 21 lutego 2015

Weekend offline!!!


Muszę coś zmienić w swoim życiu, zbyt wiele stagnacji się wkradło. 
Zacznę więc od niedziel całkowicie dla rodziny (niby tak było też do tej pory, ale...) od jutra niedziela będzie ZUPEŁNIE offline. 
Żadne internety nie będą zabierać mi cennych minut i jestem pewna, że dam radę :D 
Tak, to pisze osoba zupełnie uzależniona od stałego łącza!!!
Mam nadzieję, że mi pomożecie, a może ktoś też się przyłączy? 
Taki jeden dzień na siedem -całkowicie dla bliskich.  
Bo jak patrzę na swoje statystyki, to absolutnie nie ma różnicy czy środa czy niedziela- codziennie posty docierają do podobnej ilości osób i nie zaobserwowałam tendencji, aby było Was tu mniej w weekend. A wydaje mi się, że weekend powinniśmy jakoś bardziej celebrować wśród bliskich- wyjazdy, wycieczki, spacery...
Oczywiście nie ma nic złego w wejściu na jedną stronkę i poświęceniu jej 5 minut, jednak u mnie (niestety) 5 minut zazwyczaj przeradza się w pół godziny, godzinę... No nie, tak być nie może!!!
Postanowiłam więc. Od jutra zero. Nawet powstrzymam się od podglądania niesamowitych bobasów na insta.(!) 
Docelowo offline mają być całe weekendy, ale to może później, póki co zacznę od jednego dnia. Oby się udało ;) 
Czy ktoś tu też jest uzależniony? Pewnie NIE, tylko skąd się biorą te wszystkie godziny na łączach? :)









Dzisiejszy spacer na końcu świata ;)
Czapa i buty- Zara
Reszta no name

2 komentarze:

  1. Już kiedyś próbowałam zrobić jeden dzień w tygodniu 'bez komputera' i udało mi się jeden raz, potem to zaniedbałam...Frustrujące to jest jak bardzo zabiera nam to czas. Jeśli chodzi o zwykłą codzienność, bo w wakacje często nie korzystałam z internetu, to jest to dla mnie prawie niemożliwe i to mnie boli. Zwyczajnie przez studia muszę korzystać z komputera, (robienie projektów), już nawet na wykładach robię notatki w komputerze. I robiąc projekty nie potrafię nie skorzystać z internetu, np. wejść na fejsbuka, coś poczytać, sprawdzić maila :P mam jednak nadzieję, że uda mi się to zmienić, żeby raz w tygodniu odmówić sobie internetu :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia, trzymam kciuki!!! Też miałam okres, gdy komputer był mi potrzebny do pracy i wtedy miałam wytłumaczenie ;) Teraz już go nie mam i postanowiłam coś zmienić. I wiesz co??? Wczorajszy dzień wygrałam :) Udało się bez większych tragedii, nie miałam też myśli 'muszę, muszę!' Czyli chyba nie jest ze mną aż tak źle ;) A dzień bez komputera był,,, wspaniały. Ba, nawet czuję, że udało mi się z niego wycisnąć więcej niż normalnie. Jednak internet to jest tragiczne zniewolenie umysłu, którego nie zauważałam. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować to postanowienie jak najdłużej- pomocą jest dla mnie powyższa deklaracja, którą przeczytało sporo osób, więc udowodnię, że to jest możliwe :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń