Ściana pomalowana farbą tablicową ( u nas 4 warstwy farby, bez bazy)- spokojnie wystarczył 1 litr i sporo jeszcze zostało. Fakt, że farba nie jest tania, bo z przesyłką wyszło ok.60-65zł., ale moim zdaniem warto. Pod warunkiem, że ogarnia się dziecko z kredą w ręce, aby nie rozpisało się za bardzo na pozostałych powierzchniach;)
Dla Anielowej frajda na chwilę, a dla mnie podziwianie jej małych arcydzieł.
(Ach jaką mam utalentowaną córkę- rzekłabym :D )
No i lego duplo... Po całym pokoju każdego dnia;) Anielowa rozkłada elegancko, składać próbuje, wybiera zwierzątka, pokazuje oko. Wkłada do koszyczka, aby zaraz wysypać. Klocki to chyba nieodłączny element każdego dzieciństwa!!! ;)
rewelacja :D mi się marzy kiedyś taka ściana w kuchni, ale to pewnie potrwa sto lat ;)
OdpowiedzUsuńps. nie ma to jak przypadkiem stanąć na takiego ludzika, pieska tudzież krówkę co? chociaż kinder niespodzianek i tak chyba nic nie przebije :D
Ja nie wchodzę w jej teren, gdy klocki są porozwalane- wolę nie zwijać się z bólu :P
UsuńRadzę jednak dać bazę na tą ścianę w kuchni, aby powierzchnia była gładsza:)
Super fotkі, pozdrаwіam
OdpowiedzUsuńΗave a lооk at my hоmeрagе: nocowanie Wisła