Jedziemy do lasu! I... co ubieramy dziecku?
Ma być elegancko, czysto, schludnie, najlepiej tiulówka i złote balerinki. Bo przecież trzeba się na zdjęciach jakoś prezentować!
ha ha ha ;D
Do lasu więc ubieram to, czego mi nie żal,
co ubrudzone żywicą czy innymi pamiątkami zdobytymi na łonie natury będę mogła... wyrzucić.
A czasem się tak zdarza, że mały odkrywca zechce uraczyć swój strój czymś dziwnym, czego mama sprać nie może.
Poniżej spodnie z sh (lumpeks) za 1,5zł
apaszka Coccodrillo
reszta Zara (sale)
My pierwszą wyprawę do lasu mamy przeze sobą. Mimo, że mieszkam na wsi to nie przepadam za lasem.Naslonecznej.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa raz na jakiś czas pójdę, ale żeby było to codziennie, bo 'uwielbiam las' to też nie ;) Za to Anielowy Tata kocha :)
UsuńJa lubię las, lecz teraz sezon na kleszcze, pająki i inne robactwa mnie skutecznie odstrasza.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nic nie przynieśliśmy do domu :)
UsuńOli na każdym spacerze zaliczy "glebę" ale jak na razie udaje mi się odeprać ubranka i zakładamy je częściej niż raz. Podczas budowy zapewne się to zmieni. ;)
OdpowiedzUsuńMi zazwyczaj też się udaje, ale nie zawsze. Ostatnio nawet szmatek nie muszę kupować do ścierania, bo tyyyle ładnej bawełny się z plamami uzbierało :P
UsuńPs. Trzymam kciuki za budowę! Oby szło jak najlepiej i jak najszybciej :)
Mam nadzieję, że po tym spacerze nie musiałaś niczego się pozbywać ;) Tym razem zwróciłam uwagę na okolicę, pięknie tam macie, las, woda, nic tylko chodzić na spacery :)
OdpowiedzUsuń